P!w0sh
Administrator
Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piaseczno
|
Wysłany: Nie 11:14, 07 Maj 2006 Temat postu: LeMans 24H Giganci pokonani! |
|
|
W dniach 22-23 Kwietnia na słynnym torze w LeMans odbyła się druga runda Mistrzostw Świata w Motocyklowych Wyścigach Długodystansowych, czyli FIM World Endurance Championchip.
Legenda LeMans od lat przyciąga setki śmiałów i tysiące kibiców. Jest jak Kunegunda wabiąca rycerzy na pokonanie nieludzkiej próby.
Wysiłe, jakiemu musza podołać zawodnicy, mechanicy i sprzęt to pełna doba jazdy non stop, z minimalnie rótkimi postojami na zatankowanie, wymianę opon i zmianę kierowcy.
Nam te dyscyplinę przybliżyli kilka lat temu nasi zawodnicy w postaci niezapomnianego zespołu PolAndPosition. Adam Badziak, Tomasz Kędzior i Paweł Szkopek jako zupełne żółtodzioby zaczęli rządzić w swojej klasie, co w tego rodzaju wyścigach jest po prostu niebywałe.
Potem dołączyły jeszcze dwa polskie zespoły, ale spektakularnych sukcesów już nie było a powód prosty-brak kasy. Wielka szkoda, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, iż zespół PolAndPosition w 2003roku zajął właśnie na LeMans drugie miejsce w swojej klasie (stocksport).
W tegorocznym wyścigu LeMans24h mięliśmy jednak swojego zawodnika. Alek Dubelski startował w zespole Phase One Yamaha.
Wyścig tradycyjnie już wystartował o godzinie 15:00 i o 15:00 dnia następnego miał się zakończyć.
Od lat na polu walki o mistrzostwo World Endurance biją się dwa zespoły – Suzuki Endurance Racing Team (SERT) i GMT94. Od lat też kolejność na mecie LeMans24H ustalają miedzy sobą te dwa zespoły, reszta zwykle jedzie daleko w ogonie.
Czy tym razem scenariusz miał być podobny?
Start i pierwsza godzina
Po starcie na czele znajdują się dwa motocykle Suzuki. Za nimi walkę prowadza dwie Yamahy, GMT94 i Yamaha Austria. Rewelacja zeszłorocznego wyścigu Bolliger Kawasaki startuje dobrze i jedzie równym tempem zajmując 7 pozycję.
Zespół Yamaha Phase One, w tórym na swoją kolejkę oczekuje Alek Dubelski przeżywa pierwszy kryzys. Jadąc na 8-mym miejscu zjeżdża do boksu, problem z hamulcem. Wymiana przedniego hamulca owocuje spadkiem na 52 pozycję.
Chwilę po tym następuje pierwszy dramat na torze. Prowadzący wyścig Keichi Kitagawa jadący motocyklem Suzuki Nr.1 (SERT) zalicza na zakręcie „Muzeum” potężnego highside’a. Z kierowca wszystko jest w pożądu, zespół odbudowuje zgruzowany motocykl i Mathieu Lagrive wraca nim do wyścigu na 46 miejscu. Pierwsza piąta to Suzuki Nr.2, National Moto Honda, Yamaha GMT94, Team Kawasaki France i Yamaha Austria.
17:00-godzina druga
Po pierwszych gorących wydarzeniach sytuacja nieco się uspokaja. Pierwsze trzy zespoły kontynuują jazdę. Odbudowane Suzuki Castrol Nr.1 pnie się na 41 miejsce. Yamaha Phase One osiąga pozycję nr.47.
Kolejne dwie godziny
W czubie nic się nie zmienia. Z tyłu kierowca Suzuki Castrol Nr.1 wykonuje genialną pracę. Ustanawia najszybszy czas orążenia – 1.39.769. I utrzymując tak szybkie tempo wspina się w tym rótkim czasie na 6ta pozycję!
Pech dopada zespół Yamaha Austria, dla nich wyścig się ończy. Problem z przegrzewającym się silnikiem i próba wymiany chłodnicy nie pomagają.
Godzina piąta i szósta
Robi się ciemno. Suzuki Castrol Nr.2 prowadzi jednym orążeniem nad Yamaha GMT94 i dwoma nad National Moto Honda. Nadal doskonale prowadzona Suzuki Castrol Nr.1 awansuje na 4ta pozycję i traci pięć orążeń do lidera.
„Muzeum” zbiera kolejne żniwo. Kierowca Team Kawasaki France gruzuje na zakręcie motocykl. W boksie wrze przy próbie odbudowy, niestety po ogromnej pracy, tóra pochłonęła wiele czasu wyprowadzony na pit lane motocykl nie odpala-to koniec.
Yamaha Phase One nadal odrabia straty i jest już na 21ej pozycji.
Dzień się ończy – wyścig dopiero się zaczyna
Suzuki Castrol Nr.2 nadal prowadzi, zaś motocykl tego zespołu z numerem 1 nadal odrabia straty i te dwa motocykle dzieli już różnica zaledwie trzech orążeń. Yamaha Phase One wspięła się już na 13ta pozycję. Dobrze jadący motocykl Yamaha Endurance Moto38 ończy wyścig za sprawą uszkodzonej skrzyni biegów.
Z nowym dniem zmienia się klasyfikacja na czele. Yamaha GMT94 z powodów problemów z elektryką spada w klasyfikacji za motocykl Suzuki Castrol Nr.1, tóre awansuje na trzecią pozycję.
Yamaha Phase One dobija do pierwszej dziesiąti.
Długa noc
Przez całą noc niektóre zespoły walczą z problemami w elektryce. Wśród nich jest tez Yamaha GMT94. W tym czasie Suzuki Castrol Nr.2 oddala się na siedem orążeń od National Moto Honda.
Pech po raz kolejny dopada zespól Yamaha Phase One. Uszkodzona głowica eliminuje zespół z dalszej walki. O 4 nad ranem wyścig ończy jadący w pierwszej dziesiątce zespół Kawasaki Diablo, powód uszkodzenie skrzyni biegów.
O świcie spadł lekki deszcz, nie zmoczył on jednak nawierzchni toru tak by zmusiło to zespoły do zmiany ogumienia. Pozostało jeszcze tylko osiem godzin.
Poranek
W czołówce bez zmian. Zapowiada się na opady deszczu, lecz nikt nie decyduje się na zmiany opon. Kiedy już nad torem jest zupełnie jasno wydarzenia nabierają tempa. Gary McCoy jadący w Yamaha GMT94 ulega wypadkowi na szykanie Dunlopa, zaraz za szybkim łukiem po prostej start/meta. Motocykl jest zgruzowany. McCoy pod okiem lekarzy doprowadza motocykl do boksu na naprawę. W tym samym czasie prowadzące Suzuki Castrol Nr.2 zjeżdża na szybki pit-stop, podczas tórego okazuje się, że wystąpił problem w głowicy cylindrów. Wymagało to obszernego demontażu i wyeliminowania problemu. W wyniku tego o godz. 11:10 na prowadzenie wychodzi National Moto Honda. Drugie jest Suzuki Castrol Nr.1., Kiedy Yamaha GMT94 wraca do wyścigu Suzuki Castrol Nr2 nadal pozostaje w boksach. Czy podobny problem z głowica dopadnie teraz Suzuki Nr.1?
O 11:15 Suzuki Castrol Nr.2 wycofuje się z wyścigu.
W samo południe
Kolejność w czołówce nieco zaskakuje. National Moto Honda o trzy orążenia przed Suzuki Castrol Nr.1, dwa orążenia straty ma Yamaha GMT94. A więc giganci są bici przez Honde. Na czwartej pozycji doskonale jadący przez cały wyścig Kawasaki Bolliger.
Godzina 24
Honda Nr.55 , Suzuki Nr.1 , Yamaha Nr.94 , Kawasaki Nr.8
Koniec wyścigu. Dotrwali najlepsi, najbardziej wytrzymali i ci, tórym najbardziej sprzyjało szczęście. Wszyscy zmęczeni, ale szczęśliwi, bo wygrać w LeMans24H to znaczy zapisać się na stałe w historii wyścigów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|